Czym chcą się bawić chłopcy i dlaczego nie warto ich uszczęśliwiać na siłę? Zanim wybierzesz prezent dla starszego chłopca - spytaj go, co tak naprawdę chciałby mieć!Świat zabawek dla starszych chłopców oferuje dziś wszystko to, co zawsze chcieli mieć tatusiowie swoich dzieci i czego albo nie było w sklepach, albo rodzinie nie starczało na to pieniędzy. Dziś czasy dość mocno się zmieniły, nie tylko wybór zabawki dla chłopca jest większy, ale i rodzice zarabiają więcej, dzięki czemu mogą kupić pociesze czy to wymarzone modele samochodów, figurki różnych potworków, czy choćby kultową mp3, która jest dziś wyznacznikiem swojego rodzaju prestiżu i trendów.
A co sami chłopcy wybierają dla siebie w sklepach? Oczywiście to, o czym opowiadają im ich koledzy, co widzą w reklamach, co ich interesuje a także te rzeczy, które mają w sobie edukacyjne zalety: uczą budowania ciekawych konstrukcji, liczenia i pisania, rozwiązywania trudnych zagadnień itp. Pomysłów na zabawki dla chłopców jest wiele, wystarczy tylko wejść do sklepu i chwilę pooglądać. Zanim jednak wydamy pieniądze na coś, co podoba się nam- spytajmy najpierw syna o to, co on chciałby mieć i co podoba się jemu, bo to, co lubi tata niekoniecznie musi pokrywać się z pasjami syna.
Wśród zabawek ponadczasowych, które zalegają sklepowe półki znajdziemy takie propozycje dla starszych chłopców, jak metalowe traktory czy dźwigi i inne samochody, które pewnie nigdy nie wyjdą z mody. W końcu świat chłopców czy to stereotypowo, czy naturalnie jest bezpośrednio powiązany z motoryzacją, i trudno powiedzieć czy jest dziś na świecie choć jeden tata, który nie kupił dziecko fajnego autka.
Poza kultowymi samochodami i takimi pozycjami jak gry dla dzieci, czy zestawy edukacyjne, inne zabawki stanowią głównie sezonową modę, która trwa rok, czy nawet 5 lat, a zdarza się, że i całą dekadę. Do takich zabawek należą np. figurki zwierząt, którymi dziecko może się bawić w farmę, czy poznawania świata dzikiej Afryki, warto też wspomnieć o klockach, z których dzieci składać potrafią niezwykłe rzeczy. Modne klocki cobi, czy klocki magnetyczne także cieszą się dużą popularnością wśród dzieci starszych, które lubią tworzyć coś z niczego i pochwalić się własnymi umiejętnościami.
Wszystko o dzieciach
niedziela, 13 listopada 2011
Skóra z bardzo bliska
Autorem artykułu jest Ewelina Anna Stefanów
Pierwszy miesiąc życia dziecka, to dla rodziców czas pełen wyzwań. Jednym z nich jest wlaściwa pielęgnacja skóry maluszka.<br />Jest ona delikatna i bezbronna, wyjątkowo skłonna do podrażnień, dlatego wymaga prawidłowej i umiejętnej pielęgnacji i ochrony.
Nowo narodzone dziecko wygląda inaczej niż kilkumiesięczne niemowlę. Chodzi tu przede wszystkim o wygląd jego skóry. Z początku jest czerwona i pomarszczona, jest też dwukrotnie cieńsza, z wyrażnie widoczną siateczką naczyń krwionośnych. Odmienności anatomiczne i funkcjonalne, dotyczą głównie: wielkości powierzchni, dojrzałości poszczególnych warstw, rozmieszczenia i wielkości gruczołów oraz typu owłosienia. W dotyku skóra malca jest sucha, jakby pergaminowa. Te cechy wynikają z jej niedojrzałości - skóra noworodka nie jest jeszcze w pełni wykształcona i będzie dojrzewać w ciągu następnego roku. Nie spełnia swojej niezwykle ważnej funkcji ochronnej przed czynnikami drażniącymi działającymi z zewnątrz: drobnoustrojami, czynnikami fizycznymi, chemicznymi, i mechanicznymi. Jest ona bardziej podatna na podrażnienia, otarcia, składniki zawarte w kosmetykach. Przez pierwszy miesiąc najlepiej nie używać zbyt wielu preparatów. Ze względu na delikatność, skórę maleństawa należy odpowiednio pielęgnować i chronić. Im młodsze dziecko tym troskliwiej. Oto kilka rad jak pielęgnować skórę maluszka:
1. Zasada numer jeden w pielęgnacji wrażliwej skóry noworodka to delikatność. Wycierając malca po kąpieli, nie trzyj skóry, tylko osuszaj ją, delikatnie przykładając ręcznik. Krem zamiast wcierać, delikatnie wklepuj- tarcie może uszkodzić naczynka krwionośne znajdujące się w skórze.
2. Myj dziecko ręką, na myjkach i gąbka bytują rozmaite grzyby i bakterie.
3. Chroń przed odparzeniam. Przeciętny noworodek brudzi kilkanaście pieluch na dobę, dlatego przewijanie to najczęstsza czynność pielęgnacyjna. Pieluszkę trzeba zmienić natychmiast, gdy malec zrobi kupkę. Zbyt długi kontakt zabrudzonej pieluszki za skórą może się skończyć odparzeniem. Podczas przewijania pupę umyj wodą albo oczyść wilgotnymi chusteczkami, potem natłuść kremem zapobiegającym odparzeniom.
4. Myj i osuszaj fałdy w pachwinach, na udach i przy szyi, bo gromadzą nie tylko wilgoć, ale też złuszczony naskórek oraz resztki zawartości pieluszki ( w przypadku pachwin) Podczas kąpieli dokładnie oczyść skórę w fałdkach, a potem delikatnie osusz ją ręcznikiem, na koniec posmaruj kremem.
5.Używaj sprawdzonych kosmetyków. Muszą być przeznaczone dla dzieci od pierwszego dnia życia. Najlepiej, by miały jak najmniej składników, były bez zapachu.
6. Nawilżaj i natłuszczaj skórę - wbrew pozorom nie są to równorzędne czynności. Skórę trzeba nawilżać wówczas, kiedy jest sucha i poza tym nie sprawia żadnych innych problemów. Wówczas wystarczy raz dziennie, po kąpieli, nasmarować ją oliwką lub balsamem nawilżajacym. Natłuszczać natomiast trzeba skórę mocno przesuszoną, szorstką w dotyku. Do natłuszczania służą specjalne kosmetyki, tak zwane emolienty.
7.Chroń przed wiatrem i słońcem. Na pierwszy spacer z noworodkiem można wyjść jesienią po dwóch tygodniach, jeśli malec jest zdrowy, a pogoda sprzyja spacerowaniu. Jeśli na dworze przygrzewa słońce, trzeba posmarować odsłonięte miejsca na ciele malca kremem z filtrem UV.
8. Dbaj o pępek. Kikut odciętej w szpitalu pępowiny początkowo jest miękki i jasny, potem czernieje i robi sie coraz bardziej sztywny. Powinien zagoić się w ciągu dwóch tygodni. Staraj się nie przyciskać go pieluszką i wietrz kilka razy dziennie. Podczas kąpieli staraj się nie zamoczyć kikuta, gdy się nie uda delikatnie osusz sterylnym gazikiem i przemyj spirytusem. Jeśli skóra wokół pępka zrobi się czerwona, zacznie z niego sączyć się krew lub ropa, albo zacznie dziwnie pachnąć jak najszybciej udaj się do lekarza pediatry.
Nowo narodzone dziecko wygląda inaczej niż kilkumiesięczne niemowlę. Chodzi tu przede wszystkim o wygląd jego skóry. Z początku jest czerwona i pomarszczona, jest też dwukrotnie cieńsza, z wyrażnie widoczną siateczką naczyń krwionośnych. Odmienności anatomiczne i funkcjonalne, dotyczą głównie: wielkości powierzchni, dojrzałości poszczególnych warstw, rozmieszczenia i wielkości gruczołów oraz typu owłosienia. W dotyku skóra malca jest sucha, jakby pergaminowa. Te cechy wynikają z jej niedojrzałości - skóra noworodka nie jest jeszcze w pełni wykształcona i będzie dojrzewać w ciągu następnego roku. Nie spełnia swojej niezwykle ważnej funkcji ochronnej przed czynnikami drażniącymi działającymi z zewnątrz: drobnoustrojami, czynnikami fizycznymi, chemicznymi, i mechanicznymi. Jest ona bardziej podatna na podrażnienia, otarcia, składniki zawarte w kosmetykach. Przez pierwszy miesiąc najlepiej nie używać zbyt wielu preparatów. Ze względu na delikatność, skórę maleństawa należy odpowiednio pielęgnować i chronić. Im młodsze dziecko tym troskliwiej. Oto kilka rad jak pielęgnować skórę maluszka:
1. Zasada numer jeden w pielęgnacji wrażliwej skóry noworodka to delikatność. Wycierając malca po kąpieli, nie trzyj skóry, tylko osuszaj ją, delikatnie przykładając ręcznik. Krem zamiast wcierać, delikatnie wklepuj- tarcie może uszkodzić naczynka krwionośne znajdujące się w skórze.
2. Myj dziecko ręką, na myjkach i gąbka bytują rozmaite grzyby i bakterie.
3. Chroń przed odparzeniam. Przeciętny noworodek brudzi kilkanaście pieluch na dobę, dlatego przewijanie to najczęstsza czynność pielęgnacyjna. Pieluszkę trzeba zmienić natychmiast, gdy malec zrobi kupkę. Zbyt długi kontakt zabrudzonej pieluszki za skórą może się skończyć odparzeniem. Podczas przewijania pupę umyj wodą albo oczyść wilgotnymi chusteczkami, potem natłuść kremem zapobiegającym odparzeniom.
4. Myj i osuszaj fałdy w pachwinach, na udach i przy szyi, bo gromadzą nie tylko wilgoć, ale też złuszczony naskórek oraz resztki zawartości pieluszki ( w przypadku pachwin) Podczas kąpieli dokładnie oczyść skórę w fałdkach, a potem delikatnie osusz ją ręcznikiem, na koniec posmaruj kremem.
5.Używaj sprawdzonych kosmetyków. Muszą być przeznaczone dla dzieci od pierwszego dnia życia. Najlepiej, by miały jak najmniej składników, były bez zapachu.
6. Nawilżaj i natłuszczaj skórę - wbrew pozorom nie są to równorzędne czynności. Skórę trzeba nawilżać wówczas, kiedy jest sucha i poza tym nie sprawia żadnych innych problemów. Wówczas wystarczy raz dziennie, po kąpieli, nasmarować ją oliwką lub balsamem nawilżajacym. Natłuszczać natomiast trzeba skórę mocno przesuszoną, szorstką w dotyku. Do natłuszczania służą specjalne kosmetyki, tak zwane emolienty.
7.Chroń przed wiatrem i słońcem. Na pierwszy spacer z noworodkiem można wyjść jesienią po dwóch tygodniach, jeśli malec jest zdrowy, a pogoda sprzyja spacerowaniu. Jeśli na dworze przygrzewa słońce, trzeba posmarować odsłonięte miejsca na ciele malca kremem z filtrem UV.
8. Dbaj o pępek. Kikut odciętej w szpitalu pępowiny początkowo jest miękki i jasny, potem czernieje i robi sie coraz bardziej sztywny. Powinien zagoić się w ciągu dwóch tygodni. Staraj się nie przyciskać go pieluszką i wietrz kilka razy dziennie. Podczas kąpieli staraj się nie zamoczyć kikuta, gdy się nie uda delikatnie osusz sterylnym gazikiem i przemyj spirytusem. Jeśli skóra wokół pępka zrobi się czerwona, zacznie z niego sączyć się krew lub ropa, albo zacznie dziwnie pachnąć jak najszybciej udaj się do lekarza pediatry.
Nauka korzystania z nocnika
Autorem artykułu jest Anna Kanicka
Wiele rodziców czeka z niecierpliwoscią, aż ich maluch zacznie sam siadać na nocnik. Czasami nawet zastanawiają sie czemu ich maluch jeszcze tego nie potrafi bo ktoś inny w tym wieku już umiał. Każde dziecko jest indywidualnością i nie można na wszystkich patrzeć tak samo.
Nauka kontrolowania potrzeb fizjologicznych nie jest zazwyczaj procesem szybkim. Jest wiele czynników od których zależy jak szybko dziecko przejmie kontrolę, jest to przede wszystkim stopień dojrzałości fizycznej, jego osobista chęć pozbycia się pieluch, a także nasza postawa podczas nauki i podejście. Bez wątpienia należy być bardzo cierpliwym. Większość dzieci ostatecznie pozbywa się pieluch w wieku trzech, czterech lat, a nocne moczenie może trwać przez kolejne sześć miesięcy, czy nawet dłużej. Rozpoczęcie tej nauki u dziecka jeszcze nie przygotowanego fizycznie i psychicznie może tylko przysporzyć dodatkowych problemów i odnieść odwrotny skutek.
Jeśli twoje dziecko jest zainteresowane tym, że inni domownicy chodzą do toalety, potrafi mieć suchą pieluszkę przez co najmniej dwie godziny, potrafi samo ściągnąć i podciągnąć majtki i spodnie, jeśli przerywa zabawę przed oddaniem moczu lub zrobieniem kupki, jeśli zaraz po fakcie domaga się zmiany pieluszki, jeśli słyszysz, że umie używać słów na określenie "kupki" czy "siku" to niewątpliwie możesz spróbować nauki siadania na nocniku.
Na początku naszej nauki dobrze jest oswoić dziecko z myślą o korzystaniu z toalety i pozwolić mu przyglądać się jak to robią inni członkowie rodziny. Należy w prosty sposób wyjaśnić dziecku o co chodzi używając prostych przy tym słów jak "kupka", czy "siusiu" zamiast mocz itd. Nie możemy jednak używać słów o negatywnym zabarwieniu takich jak "be, fe, fuj,czy brudna pieluszka", które mogą wywołać wstręt dziecka do własnego ciała lub poczucie wstydu.
Aby wzbudzić w dziecku pozytywną motywację możemy poprosić inne zaprzyjaźnione dziecko, aby pokazało maluchowi na czym polega siadanie na nocniku. Przez kilka tygodniu pozwól dziecku siedzieć na nocniku w ubraniu, aby przyzwyczaiło się do pozycji. Jeśli dziecko obudzi się z suchą pieluszką , wtedy posadź je szybko na nocniku. Natomiast jeśli przydarzy się, że dziecko wypróżni się w pieluchę, wtedy pozwól mu samemu spłukać wodę w toalecie, jeśli samo nie będzie miało na to ochoty, zróbmy to za niego na jego oczach. Jeśli zauważymy, że dziecko zaczyna się wypróżniać, zaproponujmy mu spacer do toalety, aby zwrócić mu uwagę na ten właściwy moment pójścia do toalety.
Pamiętajmy jednak, że nam rodzicom powinno towarzyszyć opanowanie i cierpliwość. Nawet dzieciom zaawansowanym w kontrolowaniu swoich potrzeb zdarzają się "wypadki", dlatego w każdym nieznanym miejscu po za domem zaczynajmy wizytę od pokazania dziecku gdzie znajduje się toaleta, ponieważ większość dzieci po prostu wstydzi się o to zapytać.
Nauka kontrolowania potrzeb fizjologicznych nie jest zazwyczaj procesem szybkim. Jest wiele czynników od których zależy jak szybko dziecko przejmie kontrolę, jest to przede wszystkim stopień dojrzałości fizycznej, jego osobista chęć pozbycia się pieluch, a także nasza postawa podczas nauki i podejście. Bez wątpienia należy być bardzo cierpliwym. Większość dzieci ostatecznie pozbywa się pieluch w wieku trzech, czterech lat, a nocne moczenie może trwać przez kolejne sześć miesięcy, czy nawet dłużej. Rozpoczęcie tej nauki u dziecka jeszcze nie przygotowanego fizycznie i psychicznie może tylko przysporzyć dodatkowych problemów i odnieść odwrotny skutek.
Jeśli twoje dziecko jest zainteresowane tym, że inni domownicy chodzą do toalety, potrafi mieć suchą pieluszkę przez co najmniej dwie godziny, potrafi samo ściągnąć i podciągnąć majtki i spodnie, jeśli przerywa zabawę przed oddaniem moczu lub zrobieniem kupki, jeśli zaraz po fakcie domaga się zmiany pieluszki, jeśli słyszysz, że umie używać słów na określenie "kupki" czy "siku" to niewątpliwie możesz spróbować nauki siadania na nocniku.
Na początku naszej nauki dobrze jest oswoić dziecko z myślą o korzystaniu z toalety i pozwolić mu przyglądać się jak to robią inni członkowie rodziny. Należy w prosty sposób wyjaśnić dziecku o co chodzi używając prostych przy tym słów jak "kupka", czy "siusiu" zamiast mocz itd. Nie możemy jednak używać słów o negatywnym zabarwieniu takich jak "be, fe, fuj,czy brudna pieluszka", które mogą wywołać wstręt dziecka do własnego ciała lub poczucie wstydu.
Aby wzbudzić w dziecku pozytywną motywację możemy poprosić inne zaprzyjaźnione dziecko, aby pokazało maluchowi na czym polega siadanie na nocniku. Przez kilka tygodniu pozwól dziecku siedzieć na nocniku w ubraniu, aby przyzwyczaiło się do pozycji. Jeśli dziecko obudzi się z suchą pieluszką , wtedy posadź je szybko na nocniku. Natomiast jeśli przydarzy się, że dziecko wypróżni się w pieluchę, wtedy pozwól mu samemu spłukać wodę w toalecie, jeśli samo nie będzie miało na to ochoty, zróbmy to za niego na jego oczach. Jeśli zauważymy, że dziecko zaczyna się wypróżniać, zaproponujmy mu spacer do toalety, aby zwrócić mu uwagę na ten właściwy moment pójścia do toalety.
Pamiętajmy jednak, że nam rodzicom powinno towarzyszyć opanowanie i cierpliwość. Nawet dzieciom zaawansowanym w kontrolowaniu swoich potrzeb zdarzają się "wypadki", dlatego w każdym nieznanym miejscu po za domem zaczynajmy wizytę od pokazania dziecku gdzie znajduje się toaleta, ponieważ większość dzieci po prostu wstydzi się o to zapytać.
Jesienne spacery i zabawy z dzieckiem.
Autorem artykułu jest Adriana Miler
Jesienna pora wcale nie wyklucza aktywności na świeżym powietrzu. Dotyczy to również najmłodszych. Pamiętajmy spacerach i wspólnych zabawach, które z pewnością ucieszą zarówno nasze pociechy i odprężą nas samych. Przyda się odpowiedni strój -ciepły i wygodny.
Nadeszła jesień. Warto wiec ostatnie ciepłe dni wykorzystać na spacery z naszą pociechą. Wspólne zabawy na świeżym powietrzu z pewnością ucieszą zarówno nasze dziecko jak i nas samych. Pozwolą one rozładować dziecku energię, a wspólne zabawy doskonale wpłyną na zacieśnianie więzi między rodzicem i pociechą.
Wybierając sie na plac zabaw lub spacer do parku warto pomyśleć o wygodnym ubranku dla dziecka. Bawiąc sie na placu zabaw w berka, albo brodząc w kolorowych suchych liściach dziecko powinno się czuć komfortowo i swobodnie. Idealnie nadadzą sie do tego celu, które nie krępują ruchów dziecka. Obecnie łatwo wybrać stosowne "http://www.ubranka-dla-dzieci.pl". Najlepiej sprawdzą sie komplety z dresówki, polarowe czy welurowe, które są są nie tylko ciepłe ale także miłe w dotyku dla wrażliwej i delikatnej skóry malucha. Warto wybrać te w żywych kolorach-rozweselą pochmurne dni, jeśli dodatkowo wybierzemy w odcieniach różu na pewno pokochają je także małe dziewczynki. W tym sezonie modne są tez barwy-fiolet, wiśnia, odcienie szarości, turkus, zielony i czekolada.
Wygodny i estetyczny strójz pewnością pozwoli maluchowi skupić się na zabawie.
Przy wyborze dresu dla dziecka warto także zwrócić uwagę czy posiadają kaptur. Pozwoli on, podczas tak zmiennej jesiennej pogody, uchronić się przed nagłym deszczem albo wiatrem. Jeśli jednak zamierzamy zakładać dziecku dresik pod kurtkę- wówczas praktyczny okaże się ze stojką. W parku pozbieramy liście do kolorowych bukietów możemy też zrobić z nich wyklejane obrazki. W zasięgu naszych rąk są też kasztany i żołedzie materiał do tworzenia ludzików, czy korali.Nie zpomnijmy więc zabrać woreczka, czy małego plecaka, w którym maluch będzie mógł z dumą nieść złowione skarby!
Pamiętajmy, wspólne zabawy w parku wśród kolorowych liści oraz zbieranie kasztanów to dla dziecka wspaniała zabawa, a wspólne robienie ludzików z kasztanów po powrocie do domu ucieszy zapewne także rodziców i da mozliwośc spędzenia radosnego czasu.
Nadeszła jesień. Warto wiec ostatnie ciepłe dni wykorzystać na spacery z naszą pociechą. Wspólne zabawy na świeżym powietrzu z pewnością ucieszą zarówno nasze dziecko jak i nas samych. Pozwolą one rozładować dziecku energię, a wspólne zabawy doskonale wpłyną na zacieśnianie więzi między rodzicem i pociechą.
Wybierając sie na plac zabaw lub spacer do parku warto pomyśleć o wygodnym ubranku dla dziecka. Bawiąc sie na placu zabaw w berka, albo brodząc w kolorowych suchych liściach dziecko powinno się czuć komfortowo i swobodnie. Idealnie nadadzą sie do tego celu, które nie krępują ruchów dziecka. Obecnie łatwo wybrać stosowne "http://www.ubranka-dla-dzieci.pl". Najlepiej sprawdzą sie komplety z dresówki, polarowe czy welurowe, które są są nie tylko ciepłe ale także miłe w dotyku dla wrażliwej i delikatnej skóry malucha. Warto wybrać te w żywych kolorach-rozweselą pochmurne dni, jeśli dodatkowo wybierzemy w odcieniach różu na pewno pokochają je także małe dziewczynki. W tym sezonie modne są tez barwy-fiolet, wiśnia, odcienie szarości, turkus, zielony i czekolada.
Wygodny i estetyczny strójz pewnością pozwoli maluchowi skupić się na zabawie.
Przy wyborze dresu dla dziecka warto także zwrócić uwagę czy posiadają kaptur. Pozwoli on, podczas tak zmiennej jesiennej pogody, uchronić się przed nagłym deszczem albo wiatrem. Jeśli jednak zamierzamy zakładać dziecku dresik pod kurtkę- wówczas praktyczny okaże się ze stojką. W parku pozbieramy liście do kolorowych bukietów możemy też zrobić z nich wyklejane obrazki. W zasięgu naszych rąk są też kasztany i żołedzie materiał do tworzenia ludzików, czy korali.Nie zpomnijmy więc zabrać woreczka, czy małego plecaka, w którym maluch będzie mógł z dumą nieść złowione skarby!
Pamiętajmy, wspólne zabawy w parku wśród kolorowych liści oraz zbieranie kasztanów to dla dziecka wspaniała zabawa, a wspólne robienie ludzików z kasztanów po powrocie do domu ucieszy zapewne także rodziców i da mozliwośc spędzenia radosnego czasu.
sobota, 12 listopada 2011
Gdy nasza pociecha używa brzydkich słów
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki
Marzeniem każdego rodzica jest, aby jego dziecko było wzorowe pod każdym względem. Wiąże się to z dobrymi wynikami w szkole, kulturą przy stole i w stosunku do starszych, aż wreszcie z kulturą osobistą, zwłaszcza w miejsca publicznych.
A właśnie z tą bywa różnie, zwłaszcza, jeśli <strong>dziecko zaczyna używać zwrotów i słów, o których nawet Ci się nie śniło. Co jeszcze gorsze, zwraca się w ten sposób, nawet nie wiadomo do kogo w miejscach szczególnie uczęszczanych – na placu zabaw, podczas wizyty w przychodni, czy, gdy stoicie w kolejce do kasy. Dlaczego to robi? Czy to wina rodziców, czy środowiska, w którym się obraca? A może jedno i drugie? I wreszcie, co zrobić, żeby nasze dziecko znów odznaczało się nienagannym zachowaniem?
Najpierw powinniśmy poszukać <strong>przyczyn takiego zachowania. Dziecko najpewniej brzydkie słowa usłyszało – nie mogło ich sobie wymyślić. Teraz pojawia się pytanie „gdzie”? W przedszkolu, na placu zabaw, w telewizji, a może...w domu? Jeśli rodzicom zdarza się „rzucić mięsem”, to prawdopodobnie wszystko jest jasne i pojawia się rozwiązanie. Kategoryczny zakaz używania słów brzydkich, a zastąpienie ich takimi, które nie sprawiają, że włos jeży się na głowie. Jeśli natomiast w domu nikt nie używa wulgaryzmów, wątpliwe jest również to, że usłyszało je w telewizji, to trzeba z nim „poważnie porozmawiać” - najpewniej usłyszał „te słowa” na podwórku. Dlaczego nasza pociecha powtarza słowa których znaczenia nie zna, podobnie jak dorosły chce zdobyć uznanie w grupie, do której przynależy. Jeśli wśród podwórkowych kolegów ktoś od czasu do czasu powie „o cholera”, to „nowemu” w podwórkowym gangu również wypada – to jak bilet wstępu. Dziecko nie zdaje sobie również sprawy z tego, że to, co mówi jest złe. Właśnie z tego powodu rodzice słyszą brzydkie słowa również w domu, czy w miejscach publicznych. Jak sobie radzić w takiej sytuacji, zwłaszcza, jeśli nad nami wisi samotne wychowywanie dziecka? Jak wiadomo, w pojedynkę trudniej, ale to nie znaczy, że to niewykonalne. Z dzieckiem trzeba rozmawiać. Rozmawiać poważnie, niezależnie od tego ile ma lat. <strong>Trzeba mu wytłumaczyć, że słowa, których używa są brzydkie i dorosłym jest przykro, kiedy tak mówi. Zakazywanie nie wchodzi w grę, bo działa zupełnie odwrotnie. Im więcej zwracania uwagi, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie nas doprowadzało do szewskiej pasji. Z używania wulgaryzmów dziecko powinno wyrosnąć, istnieje też duże prawdopodobieństwo, że wyczerpie ich limit i te mu się znudzą.
A właśnie z tą bywa różnie, zwłaszcza, jeśli <strong>dziecko zaczyna używać zwrotów i słów, o których nawet Ci się nie śniło. Co jeszcze gorsze, zwraca się w ten sposób, nawet nie wiadomo do kogo w miejscach szczególnie uczęszczanych – na placu zabaw, podczas wizyty w przychodni, czy, gdy stoicie w kolejce do kasy. Dlaczego to robi? Czy to wina rodziców, czy środowiska, w którym się obraca? A może jedno i drugie? I wreszcie, co zrobić, żeby nasze dziecko znów odznaczało się nienagannym zachowaniem?
Najpierw powinniśmy poszukać <strong>przyczyn takiego zachowania. Dziecko najpewniej brzydkie słowa usłyszało – nie mogło ich sobie wymyślić. Teraz pojawia się pytanie „gdzie”? W przedszkolu, na placu zabaw, w telewizji, a może...w domu? Jeśli rodzicom zdarza się „rzucić mięsem”, to prawdopodobnie wszystko jest jasne i pojawia się rozwiązanie. Kategoryczny zakaz używania słów brzydkich, a zastąpienie ich takimi, które nie sprawiają, że włos jeży się na głowie. Jeśli natomiast w domu nikt nie używa wulgaryzmów, wątpliwe jest również to, że usłyszało je w telewizji, to trzeba z nim „poważnie porozmawiać” - najpewniej usłyszał „te słowa” na podwórku. Dlaczego nasza pociecha powtarza słowa których znaczenia nie zna, podobnie jak dorosły chce zdobyć uznanie w grupie, do której przynależy. Jeśli wśród podwórkowych kolegów ktoś od czasu do czasu powie „o cholera”, to „nowemu” w podwórkowym gangu również wypada – to jak bilet wstępu. Dziecko nie zdaje sobie również sprawy z tego, że to, co mówi jest złe. Właśnie z tego powodu rodzice słyszą brzydkie słowa również w domu, czy w miejscach publicznych. Jak sobie radzić w takiej sytuacji, zwłaszcza, jeśli nad nami wisi samotne wychowywanie dziecka? Jak wiadomo, w pojedynkę trudniej, ale to nie znaczy, że to niewykonalne. Z dzieckiem trzeba rozmawiać. Rozmawiać poważnie, niezależnie od tego ile ma lat. <strong>Trzeba mu wytłumaczyć, że słowa, których używa są brzydkie i dorosłym jest przykro, kiedy tak mówi. Zakazywanie nie wchodzi w grę, bo działa zupełnie odwrotnie. Im więcej zwracania uwagi, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie nas doprowadzało do szewskiej pasji. Z używania wulgaryzmów dziecko powinno wyrosnąć, istnieje też duże prawdopodobieństwo, że wyczerpie ich limit i te mu się znudzą.
Kiedy przedszkolak sprawia problemy.
Autorem artykułu jest papaj
Czasami zdarza się, że wychowawczyni zwraca nam uwagę, że dziecko sprawia problemy w przedszkolu. Między innymi nie słucha wychowawczyni, bądź też dokucza innym dzieciom. Co może oznaczać taka sytuacja? Z pewnością należy się zastanowić dlaczego dziecko tak się zachowuje. Być może nie czuje się dobrze w tym przedszkolu. Powodem mogą być inne dzieci, które np. dokuczają naszemu maluchowi i nieposłuszeństwo jest reakcją młodego człowieka na tą sytuację. Może zdarzyć się tez tak, że nasza pociecha po prostu nie lubi pani wychowawczyni i w ten właśnie sposób wyraża swoją niechęć do niej. Przedszkola oczywiście starają się zatrudniać jedynie odpowiednio przygotowane do zawodu osoby. Aczkolwiek wykształcenie niczego nie gwarantuje. Najważniejsze jest podejście wychowawcy do podopiecznych. To wychowawca tworzy fajną atmosferę w przedszkolu i od niego zależy jak dzieciaki będą się tam czuć. Jeśli już wychowawca zwraca nam uwagę na zachowanie naszego dziecka, ważne jest też w jaki sposób z nami rozmawia. Jeśli proponuje nam rozwiązania, jakie moglibyśmy zastosować, aby zmienić postępowanie naszej pociechy, to niewątpliwie dobry znak. Możemy śmiało przypuszczać, że jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Zależy jej na tym, aby pomóc dziecku, a z racji swojego doświadczenia, wie jak poradzić sobie z pewnymi problemami. Natomiast, jeśli wychowawca przedstawia nam jedynie problemy, nie wychodząc z inicjatywą, tylko kieruje dziecko do specjalisty - to może być to powód do zastanowienia. Podstawową sprawą jest, aby rodzice rozmawiali z dzieckiem, o tym co się działo w przedszkolu. W ten sposób mogą już na samym początku wyłapać, że coś jest nie tak. Jeśli z rozmowy wyjdzie, że jeden z rówieśników dokucza naszemu maluchowi, należy poinformować o tym wychowawcę, aby ten zwrócił na to większą uwagę. Z kolei jeżeli dowiemy się, że właśnie wychowawca zachowuje się niegrzecznie wobec naszego dziecka, również należy porozmawiać o tym z opiekunem, a w następnej kolejności z dyrektorem przedszkola. Początki bywają trudne, gdyż wiadomo, że pójście do "http://www.miejscemalucha.pl/ekspert-radzi" przedszkola poznań" przedszkola jest stresującą sytuacją, zarówno dla rodziców, jak i dziecka. Nowe okoliczności, do których musi się każda ze stron przyzwyczaić, wymagają czasu. I warto pamiętać, że nie należy wyolbrzymiać problemu, szczególnie jeśli zachowanie to dotyczy pierwszych kilku dni spędzonych w nowym otoczeniu. Natomiast należy się przyglądać dziecku i przede wszystkim z nim rozmawiać.
Jak odpowiednio aktywizować dzieci?
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki
Niestety, dzieci nie zawsze są grzeczne i ułożone. Czasem wyrastają na urwisy, z którymi czasem trudno sobie poradzić. Pamiętajmy jednak, że to dopiero dziecko i można spokojnie ukształtować jego osobowość.
Nikt nie chce, aby jego dziecko było niegrzeczne, ale często rodzice nie chcą również nic z tym zrobić. Myślą „taki ma charakter, nic nie możemy z tym zrobić” albo co gorsza „co zrobiliśmy nie tak?”. A to przecież nie jest ich wina. To niczyja wina. Dziecko to mały człowiek – jego trzeba dopiero nauczyć odpowiednio się zachowywać.
Miejscami, w których dziecko się wychowuje są szkoła i dom. W domu rodzice mogą panować nad zachowaniem swojej pociechy, ale w szkole już nie zawsze da się je upilnować.
Jednym ze sposobów na to, by uformować uczniów i ich nakierować na właściwą drogę w życiu, jest odpowiednie zarządzanie ich zainteresowaniami oraz czasem.
Jak wiadomo powszechnie, dzieci nie znoszą szkoły. Nie można się im dziwić, w końcu zmusza się je tam do chodzenia, wstają rano, spędzają tam większość dnia, a potem jeszcze w domu muszą odrabiać prace domowe. Trudno im uświadomić, jak kluczowe jest to, by się pilnie uczyły. Decydując się jednak na skuteczne działanie, warto zastanowić się nad wdrożeniem w szkole systemu zawodów sportowych i naukowych. Dzięki takim nagrodom to dziecko będzie miało motywację, by brać w tym udział.
Najprawdopodobniej chłopcy będą chcieli uczestniczyć w zawodach sportowych, a dziewczynki w różnego rodzaju omnibusach. Poza tym, że przyswoją sobie dodatkową wiedzę, nauczą się też zdrowej rywalizacji, która tak ważna jest przez całe życie. Tego typu imprezy mogą znacznie ukształtować ich charakter, a także nakierować na prawidłowy tok myślenia. Funkcje tę spełniają zarówno zajęcia fizyczne, jak i umysłowe, więc nie trzeba skupiać się jedynie na nauce.
Nie warto do edukacji podchodzić zbyt szablonowo i konserwatywnie. Oczywiste jest, że dzieci uczą się również przez zabawę – a wtedy uczą się z chęcią i nieświadomością, że to, co robią, jest nauką – dzięki temu taki typ zajęć jest dużo bardziej efektywny.
Nikt nie chce, aby jego dziecko było niegrzeczne, ale często rodzice nie chcą również nic z tym zrobić. Myślą „taki ma charakter, nic nie możemy z tym zrobić” albo co gorsza „co zrobiliśmy nie tak?”. A to przecież nie jest ich wina. To niczyja wina. Dziecko to mały człowiek – jego trzeba dopiero nauczyć odpowiednio się zachowywać.
Miejscami, w których dziecko się wychowuje są szkoła i dom. W domu rodzice mogą panować nad zachowaniem swojej pociechy, ale w szkole już nie zawsze da się je upilnować.
Jednym ze sposobów na to, by uformować uczniów i ich nakierować na właściwą drogę w życiu, jest odpowiednie zarządzanie ich zainteresowaniami oraz czasem.
Jak wiadomo powszechnie, dzieci nie znoszą szkoły. Nie można się im dziwić, w końcu zmusza się je tam do chodzenia, wstają rano, spędzają tam większość dnia, a potem jeszcze w domu muszą odrabiać prace domowe. Trudno im uświadomić, jak kluczowe jest to, by się pilnie uczyły. Decydując się jednak na skuteczne działanie, warto zastanowić się nad wdrożeniem w szkole systemu zawodów sportowych i naukowych. Dzięki takim nagrodom to dziecko będzie miało motywację, by brać w tym udział.
Najprawdopodobniej chłopcy będą chcieli uczestniczyć w zawodach sportowych, a dziewczynki w różnego rodzaju omnibusach. Poza tym, że przyswoją sobie dodatkową wiedzę, nauczą się też zdrowej rywalizacji, która tak ważna jest przez całe życie. Tego typu imprezy mogą znacznie ukształtować ich charakter, a także nakierować na prawidłowy tok myślenia. Funkcje tę spełniają zarówno zajęcia fizyczne, jak i umysłowe, więc nie trzeba skupiać się jedynie na nauce.
Nie warto do edukacji podchodzić zbyt szablonowo i konserwatywnie. Oczywiste jest, że dzieci uczą się również przez zabawę – a wtedy uczą się z chęcią i nieświadomością, że to, co robią, jest nauką – dzięki temu taki typ zajęć jest dużo bardziej efektywny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)